„Gwiazdy nigdy nie gasną”

To przepiękna apoteoza życia, miłości i nadziei– mówi o swojej książce Agnieszka Zakrzewska. Autorka mieszka od 20 lat w Holandii. Swoją opowieść oparła między innymi na znalezionych niedawno zapiskach dotyczących życia  Frank. Nie była ikoną czy postacią z pomnika, ale zwyczajną nastolatką- dodaje.

Książka miała premierę w Holandii 27 kwietnia 2022. W Polsce wydana została przez wydawnictwo „Flow”. Wywiad z autorką można przeczytać na stronie: 

https://glos24.pl/zna-ja-caly-swiat-ale-ta-ksiazka-stawia-ja-w-zupelnie-nowym-swietle-nie-byla-ikona-czy-postacia-z-pomnika-ale-zwyczajna-nastolatka?fbclid=IwAR07pHGLrgtd6EuuR4oxnbaOFfhFIkaSfy-yu3jC8edCfuIl9SfJ3iyBYl8

 

Dwie recenzja książki Gwiazdy nigdy nie gasną

Dostaliśmy dwie ciekawe recenzje książki Agnieszki Zakrzewski o Annie Frank i Hannah Goslar. Warto je przeczytać!

 

Anna Ciach

Przyjaźń ponad  życie

75 lat od opublikowania Dziennika Anny Frank, Agnieszka Zakrzewska z myślą o polskim czytelniku napisała powieść pt. Gwiazdy nigdy nie gasną, którą dopełnia wiedzę o bohaterach i wydarzeniach poruszanych w tym wyjątkowym świadectwie Holokaustu. Jak sugeruje podtytuł, jest to „opowieść o przyjaźni Anne Frank i Hannah Goslar”. Te dwie żydowskie dziewczynki poznały się w 1934 r. w Amsterdamie. Razem chodziły do przedszkola, potem do VI Szkoły Montessori, a następnie do Liceum Żydowskiego. Choć bardzo się różniły, to jednak zrodziła się między nimi bardzo silna więź. I właśnie o niezwykłej sile przyjaźni jest utwór Agnieszki Zakrzewskiej.

Aby pokazać wpływ wojny na życie bohaterek oraz ich przyspieszone dojrzewanie w czasach pogardy, autorka buduje dwutorową narrację: z perspektywy Hanny oraz Anny. W prologu czytelnik poznaje 88-letnią Hannach Pick-Goslar, która, żyjąc w Jerozolimie, wspomina swoje życie i przyjaźń z Anną Frank. Przywołuje, wydawałoby się, błahe z pozoru wydarzenie, nabierające z czasem dla niej symbolicznego znaczenia. Zimą 1940 r. w okupowanym Amsterdamie, obserwując na niebie Polaris – najjaśniejszą z konstelacji gwiazd Małej Niedźwiedzicy, Hanneli przysięga pamiętać o swojej przyjaciółce z dzieciństwa. O tym niezwykłym zobowiązaniu nie zapomina nawet wtedy, gdy w listopadzie 1941 r. wraz ze swoją siostrą Gabi znajduje się w obozie koncentracyjnym w Bergen-Belsen. Niezwykle trudne warunki, sroga zima, brak ciepłej odzieży, głód, samotność i poczucie beznadziejności powodują, że jedynym ratunkiem dla niej jest ucieczka wspomnieniami do czasów beztroski, bezpiecznego dzieciństwa i miłości rodziców. Ten szczęśliwy okres dorastania czytelnik poznaje również z drugiej narracji – żywiołowej opowieści Anny o swoim dzieciństwie. Dowiadujemy się o okolicznościach, które miały wpływ na decyzję Ottona Franka o przeprowadzce rodziny z Frankfurtu nad Menem do Amsterdamu. Z dużą wrażliwością autorka przedstawia nie tylko relacje rodzinne, pełne humoru sytuacje z życia codziennego rodziny Anny, ale i towarzyszący kontekst historyczny. Zaznajamiamy się z realiami przedwojennej stolicy Niderlandów, warunkami, w jakich żyli przybywający z różnych zakątków Europy Żydzi, z ich religią, zwyczajami, dziedzictwem. W tekst wplecione są nazwy żydowskich świąt oraz opisy zwyczajów, które pozwalają zgłębić różnorodność i piękno tej często mało znanej młodemu czytelnikowi kultury.

Ukazani na kartach powieści Żydzi to grupa bardzo dobrze zasymilowana, świadoma zagrożenia po dojściu Hitlera do władzy, szukająca różnych rozwiązań, by przeżyć.

Zakrzewska barwnie opisuje domy Anny i Hanneli, wskazuje na różnice dotyczące ich wychowania i bogatą osobowość dziewcząt. Poznajemy je jako typowe dziewczynki, które mają swoje tajemnice, problemy, marzenia. Wybuch wojny burzy jednak tę  rzeczywistość.

Pisarka buduje postacie ewoluujące z beztroskich nastolatek w dojrzałe, odpowiedzialne młode osoby. W 1940 r. losy dziewcząt się rozdzielają. Anna razem z rodzina ukrywa się w oficynie, natomiast Hanneli trafia do obozu koncentracyjnego w Bergen-Belsen. Anna pisze dziennik, który później stał się niezwykłym dowodem Holokaustu, a  Hannah   staje się odpowiedzialną opiekunką swojej małej siostrzyczki. Dziewczyny spotykają się ponownie w lutym 1945 r., w obozie, na krótko przed śmiercią Anny (Anna zmarła na tyfus kilka tygodni przed wyzwoleniem obozu).

Wtedy to Hanneli, narażając własne życie, decyduje się kilkakrotnie podejść pod wielki mur otoczony drutem kolczastym i przerzucić paczki z jedzeniem umierającej z głodu przyjaciółce. Ten wyjątkowy gest przyjaźni niewątpliwie przemawia do współczesnych czytelników, którzy być może nie mają okazji, by weryfikować swoje deklaracje przyjaźni…

Gwiazdy nigdy nie gasną Agnieszki Zakrzewskiej to jedna z najpiękniejszych powieści o przyjaźni. Uczy, czym jest dobro, współczucie i  odpowiedzialność za drugiego człowieka. Bez epatowania brutalnymi scenami wojny autorka stara się uwrażliwić odbiorców na dobro i przyjaźń. Pięknym językiem opisuje barwne życie bohaterek, które tak nagle z beztroskiego zmieniło się w koszmar. Warto zwrócić uwagę, że pracę nad książką poprzedziły rozmowy Agnieszki  Zakrzewskiej z Hanną Goslar oraz dogłębna analiza dostępnych źródeł historycznych. Ich wykaz oraz zrekonstruowane drzewa genealogiczne rodzin bohaterek zamieszcza autorka w zakończeniu książki, zachęcając do dalszego zgłębiania losów swoich bohaterek, a być może i do wizyty w Domu Anny Frank w Amsterdamie. Nie należy się jednak obawiać, że powieść naszpikowana jest detalami historycznymi dotyczącymi II wojny światowej. Pisarka świadomie podaje tylko niezbędne fakty, chce skupić uwagę czytelnika przede wszystkim na emocjach, których doświadczają bohaterki. Ich różnorodność sprawia, że powieść czyta się etapami. Książka bowiem często budzi uśmiech na twarzy, ale i skłania do głębokiej refleksji nad okrucieństwem wojny, szczególnie dziś, gdy pokój nie jest dany wszystkim narodom. Powieść w bardzo czytelny sposób pokazuje, jakie mechanizmy prowadziły do Holokaustu – od mowy nienawiści poprzez wykluczenie do eksterminacji. Szczególnego więc znaczenia nabiera przesłanie, które formułuje Hannah Goslar: „Niech to, co wydarzyło się w przeszłości, będzie dla nas już na zawsze cenną lekcją i ostrzeżeniem […] musimy nauczyć się akceptować swoją odmienność i żyć w zgodzie […]. I nigdy więcej nie pozwólmy, żeby największa tragedia minionego stulecia się powtórzyła”. Ta wypowiedź wyraźnie koresponduje ze słowami Romana Kenta – ocalałego z Auschwitz , który powiedział: „Nie chcemy, żeby nasza przeszłość stała się przyszłością naszych dzieci”. Były prezydent Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego sformułował do młodych XI przykazanie: ”Nie bądź obojętny!” Aby tak się stało, edukacja pokoju musi być w szkołach podejmowana systemowo .Z całą pewnością jednym z jej narzędzi może stać się książka Agnieszki  Zakrzewskiej, która w sposób bardzo przystępny dla młodego czytelnika podejmuje ten ważny, trudny i niezwykle aktualny temat.

Powieść na długo pozostaje w pamięci, nie tylko ze względu na poruszaną tematykę. Przykuwa uwagę również piękną szatą graficzną Wydawnictwo Flow z wielką pieczołowitością zadbało o szczegóły wizualne. Okładka niezwykle wymowna, na granatowym tle symbolizującym noc, oświetlony motyl, który przysiadł na drutach kolczastych okalających obóz. Dotykamy jasnych, tłoczonych wypukło liter tytułu, by z zaciekawieniem otworzyć książkę, a tam widzimy na wklejce zdjęcia bohaterek, czytamy kilka pierwszych zdań i już nie możemy oderwać się od lektury…

***

Lidia Różacka

Książka, która zostaje w pamięci

To nie jest wbrew pozorom oczywista i łatwa pozycja, a jednak jej lektura pochłania oraz skłania do refleksji i niewymuszonych wzruszeń. 

Rynek księgarski zalewa pseudoliteratura dotycząca II wojny światowej i obozów zagłady – spłycająca, idealizująca i relatywizująca tę tematykę. O zgrozo i hańbo, większość powieści kończy się pozytywnie, cudownym przeżyciem głównych bohaterek/bohaterów, doznających wcześniej pomocy, a nawet romantycznych miłości – i to nierzadko od nazistów.

Książka o Annie Frank nie może być taka. Autorka, wybierając tę naprawdę żyjącą w I połowie XX wieku zdolną i mądrą dziewczynkę, podjęła się poważnego wyzwania. Pani Agnieszka Zakrzewska znakomicie włada piórem, jest pracowita, wytrwała i wrażliwa oraz ma ogromną wyobraźnię, więc mogłaby wymyślić postać nieistniejącą, stwarzając jej „biografię” na podstawie różnych dokumentów i wspomnień. 

Jednak coś w rodzaju przeznaczenia/szczególnej chwili/decydującego momentu zatrzymało jej uwagę na program w holenderskiej telewizji publicznej, w której wystąpiła starsza charyzmatyczna kobieta z Jerozolimy, z wisiorkiem w kształcie czterolistnej koniczyny. Okazało się, że była to amsterdamska przyjaciółka Anny Frank – Hannah Pic-Goslar, która wraz z siostrą też przeszła piekło obozów koncentracyjnych i w Bergen-Belsen próbowała ratować nieoczekiwanie spotkane – wycieńczone i śmiertelnie już chore Margot i Annę  Frank.

Niby większość ludzi wie, kim była Anna Frank i jak tragicznie zmieniło się jej pierwotnie szczęśliwe życie, ale dzieło Agnieszki Zakrzewskiej znacznie rozszerza wiedzę nie tylko o tej holenderskiej Żydówce, Holokauście i czasie go poprzedzającym, ale też o jej rodzinie, bliskich jej przyjaciół oraz osób ukrywających prześladowanych ludzi.

Każdy zainteresowany historią czy Holokaustem słyszał, że z rodziny Franków przeżył tylko ojciec Otton, który wydał dziennik swojej córki oraz skutecznie dbał o niezapomnienie niezawinionych cierpień swojej rodziny i innych Ofiar. Anna Frank stała się symbolem żydowskich dziewcząt, które umarły podczas Zagłady. 

Dzięki rzetelnej, poruszającej i oryginalnej formalnie książce Agnieszki Zakrzewskiej możemy poznać i docenić także bolesne przeżycia Hannah Pic-Goslar i jej starania nie tylko o zachowanie Pamięci o Annie Frank, ale także transcendentalnej więzi z przyjaciółką.

Oprócz wiarygodnej treści, na szczególne uznanie zasługują prolog i epilog oraz przedstawienie dalszych (niestety tragicznych) losów innych ukrywających się w oficynie, a także grupy pomagającej. Cennym dodatkiem są drzewa genealogiczne rodzin Hannah Goslar i Anny Frank.

Powieść „Gwiazdy nigdy nie gasną” jest uczciwa, piękna, wywołująca łzy, ale i wiarę w siłę dobrych ludzi.